aa2aaPL meeting AA online - www.aa2aapl.strefa.pl

Meeting AA Online otwarty www.aa2aapl.strefa.pl

Ogłoszenie

MODLITWA O POGODĘ DUCHA
Boże, użycz mi pogody ducha,
ażebym godził się z tym,
czego zmienić nie mogę;
odwagi, abym zmieniał to,
co zmienić jestem w stanie;
i mądrości, abym odróżniał
jedno od drugiego.
Leiste1logo aa2aapl

#1 07-08-2009 20:26:37

aa2aapl

Administrator

Punktów :   

Piotr lub Peter AA - Moja historia picia

Mam na imię Piotr (Peter) i jestem alkoholikiem...
Urodziłem się w Niemczech... Dlatego tak piszę, z akcentem... Tam chodziłem do szkole... Jestem DDA... Jednak nie miezkałem tam... dom dziecka... nic dobrego... Tam chyba jakoś się rozpętał... Bunt, złość...  tak naprawdę lęki... Ten świat, to nie mój świat... Czułem, że nie jestem jak inni...
Rodzina zastępca... moja oaza... tam miałem się uczyć żyć... i uczyć się w szkole... Po co?.. z trudem dałem rady skoncentrować się... jakoś wszystko nie poszło tak... z czytaniem... z WF'em... miałem wrażenie, że nigdy nie dam rady... Starali się wszyscy... Peter. jesteś inteligentnym chłopakiem... Przestań kłamać!... Peter, ne zrób tak... Peter!!!!! Nie mam dziś już żal do nich... Ta choroba jest dziwna... Tak się zaczyna... ta inność... żyć jak za szybą... tak bardzo pragnałem być jak inni... nie dałem rady... Złość... napewno też zazdrość...
12 lat miałem... już odkrywałem mon cherrie... zawsze na święta... i "bowle"... punsz na sylwestra... te owocy... to miało coś... alkohol i czekolada... mmmm.... słodki i tak ciepło w brzuchu....
Nagle znajdowałem się w internacie... 2 godz jazdy do domu.... Ja sam... i ok 100 dzieci... Moje rodzice zast. poddały się ... Nie dali rady... a ja z nimi też nie... Kochałem i kocham ich do dziś... ale to już inna historia...
Tam najpierw papierosy... do dziś jestem nałogołym palaczem ale też może będzie czas na to... Chodziłem do szkole tam... byłem najlepszy... starałem się... chciałem wrócić... nie wiedziałem, że to na zawsze... Nie dostałem, co pragnałem... złość... Kim byłem?... młodym buntownikim, a lepiej było nie zaczynać ze mną.... Z wrostu średnie, raczej chudy.... grube okularki.... kompleksy więcej niż wrostu... a w srodku ogień... zimny gniew... z tego rodzaju poznałem wielów... i wiele już nie ma.... nie wytrzymali...
16 lat... moje rodzice prawdziwych umierają... a ja znowu czuję się oszukany... i sam... dlaczego? nie wiadomo co do końca chodziło mi przez głowie...
Wtedy poznałem piwa.... smak niesłodki... ale działa... Czuję się lepiej.... Już nie jestem taki samotny... Dogadam się... jestem kimś... Potrafię flirtować, całować... Boże, jak chory to jest...
20 lat picia... codziennie coś... bez... po co?... Lubię pić... a po co przestać...
Reszta... to tylko już przestanki do piekła: brak kasy, bezdomność, socjalna, bez wykształcenia, robaczki w włosach.. raz tu, raz tam... upadki.. i znowu trochę mniej... aż znowu spadam w ciąg... coś silnego...
15. czerwca 2007... koniec... alkohol przestał smakować... tolerancja 2-3 piw... i jestem piany jak świenia... no cóż... koniec... w końcu nie ciała... ale głowa się podaje...
Od tamtego dnia zaczynała się największa przygoda w moim życiu...
Ale to piszę już nie dziś.


Peter, Alkoholik
www.aa2aapl.strefa.pl

Offline

 

#2 03-09-2009 10:28:19

Oskar

Użytkownik

Punktów :   

Re: Piotr lub Peter AA - Moja historia picia

MAM na imię Oskar i jestem alkoholikiem. Przygoda z emocjami to było picie. Też jestem DDA. Teraz nie potrzebuję przygód a stabilizacji i spokoju. Co do papierosów też walczę. Moim sposobem na walkę jest przede wszystkim powtarzanie prób. Raz zadziałało. 7 lat bez papierosów i 8 bez alkoholu. Teraz mam 3 miesiące abstynencji. Z papierosami znowu spróbuję pojutrze- w sobotę. Skończy mi się paczka. W weekend na pewno nie będę palił,bo przy rodzinie nie palę. Próba więc zacznie się od poniedziałku. A alkohol? W piątek na meeting. Choć powiem szczerze, że trochę mnie frustrują PIĘKNI I BOGACI DUCHOWO. Pięknie wypowiadają się o niczym. Promieniują szczęściem wewnętrznym, jakby mieli nawrót choroby. Lubię natomiast tych co mówią szczerze o sobie. Oczywiście- nie wszystko można czasem powiedzieć nawet na AA. Ale choćby o emocjach-tak. To tyle na początek...

Offline

 

#3 12-10-2010 10:05:36

 sarenka_0

Użytkownik

Punktów :   

Re: Piotr lub Peter AA - Moja historia picia

Znajac twoje zycie Piotr i wiedzac na jakim etapie jestes dzisiej to wykonales kawał dobrej roboty

Offline

 

#4 18-05-2014 05:58:11

 Grzesiek888

Użytkownik

Punktów :   

Re: Piotr lub Peter AA - Moja historia picia

Czesc, mam na imie Grzesiek I jestem alkoholikiem. Mieszkam w Adelajdzie w Australii. Zmagam sie z problemem alkoholowym od wielu lat. Probowalem przestac pic wiele razy. Jedyne co osiagnalem to dlugie przerwy w piciu. Terapia z psychologiem (10 spotkan) troche pomogla ale nie na dlugo. Bylem na jednym mityngu AA ale, choc mowie dobrze po angielsku, czulem sie tam niezrecznie. Na osobiste tematy lepiej mowi sie w ojczystym jezyku...
Moj ojciec nie byl alkoholikiem. Mam 52 lata. Jak bylem nastolatkiem nie bylo wtedy w Polsce za wiele do roboty. Zdobycie I picie alkoholu to byla ulubiona rozrywka wielu z mojego pokolenia. Potem przyszlo dorosle zycie. Wiadomo - zakrapiane imprezy, piwka w weekend. Potem zaczalem upijac sie sam. W sobotni wieczor potrafilem wypic 0,7 litra wodki. Lubilem alcohol, lubilem probowac nowe gatunki. To bylo cos jak hobby. W weekend wyjezdzalismy na dzialke pod Warszawe Tam robilem sobie dlugie wycieczki piesze albo rowerowe I w kazdym wiejskim sklepie pilem piwo albo I cos mocniejszego. Czesto wracalem do zony I syna mocno nawalony. Niedziela to byl dzien na leczenie kaca. Dwa razy w roku jezdzilem z pracy na Targi Poznanskie. To juz byla niekonczaca sie libacja alkoholowa. Po ktoryms takim wyjezdzie po raz pierwszy uswiadomilem sobie, ze moge byc uzalezniony I nie pilem przez okragly rok.
Do Australii przyjechalismy 16 lat temu. Tutaj mamy wielkie grono znajomych. Zaczely sie cosobotnie imprezy. Picie non stop na wakacjach. Potem zaczalem popijac codziennie. Nieraz chodzilem na kacu do pracy. Tylko dzieki mojej zonie I dzieki temu, ze wyjechalismy do Australii nie zachlalem sie I nie stoczylem. Tu wwszedzie trzeba poruszac sie samochodem, wiec pic nie mozna. Sklepow z alkoholem jest malo. Jak zabraknie to na piechote za daleko.
Nie pilem od Wielkiej Nocy do wczoraj. Wczoraj zaczalem z samego rana. Wieczorem szlismy na impreze I mialem byc kierowca. Pomyslalem, ze wypije sobie ze trzy drinki a do wieczora wytrzezwieje. Oczywiscie po tych trzech drinkach calkowicie odplynalem I wypilej cala butelke 18% wina. Zona dala sie nabrac, choc cos podejrzewala. I pojechalem na ta impreze. Tam wypilem jeszcze pare drinkow I oczywiscie sie nawalilem. Zona sie zorientowala I ona prowadzila w drodze owrotnej. Oczywiscie mam teraz przechlapane. Kolejny raz ja zawiodlem I pierwszy raz w zyciu jechalem po pijaku.
Mam juz tego dosyc. Nie daje rady. Chcialbym przestac pic. Chialbym zeby mie juz nigdy nie ciagnelo. Chcialbym uwierzyc, ze dam rade zyc bez alkoholu. Pomozcie...

Offline

 
To co tutaj czytasz, pozostaw tutaj...

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.aa2aapl.pun.pl